środa, 2 lipca 2014

Powrót Kosogłosa 7

Nowy nowy rozdział, którego jeszcze nigdzie nie było i mam nadzieję że sie spodoba :) Oto mój krótki komentarz: Dowiecie się co tajnego było w tajnej skrytce Magnicka i poznacie wyjątkową więź łączącą Goldenrose i Jay'a Mellarków.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Łóżko było twarde i wąskie. Być może dlatego, że obok mnie jakimś cudem spał Jay, który ledwie się wcisnął pomiędzy mnie, a drewnianą ramę. Nie mogłam zasnąć dręczona przez wydarzenia z dnia poprzedniego. Magnick wyznał, iż jest zdrajcą. Nic z tego nie rozumiem. Pomagał Cordelii, ale po co, skoro przyczynił się do porwania Paylor? Czy powinnam uwierzyć w to, że Rakon ślepo wykonuje rozkazy Snow? Musiałam zmusić Odair’a żeby powiedział mi więcej i rozwiał wątpliwości.
- Aaa – nagle mój brat przeciągnął się leniwie, przy czym prawie zepchnął mnie na podłogę.
- Jeśli szybko zejdziesz z łóżka, zdradzę ci kilka sekretów – szepnęłam do niego. Jay otworzył szeroko oczy, zrzucił z siebie kołdrę i zeskoczył na parkiet. Jednak zachwiał się na nogach i przewrócił doniczkę z kwiatkiem tak pięknym i kolorowym, jakiego w życiu nie widziałam. Rozejrzałam się po pokoju rozbawiona upadkiem brata. Ściany miały kolor jakby morski – chyba każdy mieszkaniec Czwórki lubił kolor morza, otaczały łóżko tworząc wnękę będącą ciasnym więzieniem. Z drugiej strony w tym domu mieszka tylko jedna kobieta, która odchowawszy syna czeka na spokojną starość. Zastanawiałam się czy to mama wcisnęła Jay’a  do ‘mojego’ pokoju na czas pobytu tutaj. Nie chciałam już myśleć dlaczego wpadła na taki głupi pomysł. Poczułam ból w plecach – wszystko przez brak miejsca i za twarde posłanie.
- Goldenrose? – brat spojrzał na mnie zdziwiony – Obiecałaś mi coś przed chwilą. Wstałem tak jak kazałaś.
- Jesteś odważnym dzieciakiem, prawda? – zapytałam rozbawiona jego naiwnością – Nie boisz się pająków ani ciemności?
- Nie boje się i nawet potrafiłbym się obronić – naburmuszył się – Powiesz mi wreszcie? Obietnic się chyba dotrzymuje czy jakoś tak – podrapał się po głowie.
- Obiecałam, że będę uczciwa – zawahałam się. Prawda. Mieliśmy razem odkrywać tajemnice. Nie powinnam z niego drwić i oszukiwać. Ale czy dziewięciolatek zrozumie cokolwiek z pojęcia ‘porwanie’ albo ‘zdrajca’?
- No i co? – oburzył się znowu brat.
- Nie mogę ci powiedzieć… - przygryzłam wargę zastanawiając się co właściwie chcę zrobić i jak daleko się posunąć. Jay posmutniał, a po chwili jego twarz zmieniła kolor na krwistoczerwony.
- … ale mogę ci pokazać – szybko zrzuciłam na podłogę pościel, dopadłam krzesła, na którym zamiast lnianych spodni i bluzki z odkrytymi ramionami, leżała teraz kwiecista sukienka, po czym wpadłam do łazienki znajdującej się na skos od łóżka poza ciasną wnęką.
- Daj mi pięć minut i przy okazji sam się ubierz! – krzyknęłam do Jay’a zza drzwi.
- Czekaj, gdzie się wybieramy?
- To jeden  z moich sekretów – westchnęłam.

Przemyłam twarz lodowatą wodą. Spojrzałam w lustro. Pospolita piegowata szatynka patrzyła na mnie niebieskimi oczami. Jakie mam predyspozycje do czegokolwiek? Wojowniczka? Buntowniczka? Posłuszna córka? Piekareczka? Jestem każdą z nich po trochu, ale czy mam w sobie TO COŚ wyjątkowego, co uczyni mnie silną jak moja matka?
- Siostra, pospiesz się! Jestem już gotowy! – ponaglił mnie Jay. Przeczesałam gęstą szopę na głowie, włożyłam sukienkę i wyskakując z łazienki, od razu wpadłam na Katniss.
- Idziecie dokądś? – zagadnęła, jakby była pewna, że i tak nas nigdzie nie puści. Nie rozmawiałam z nią odkąd wyrwałam jej z ręki list Cordelii Snow, nie wiem nawet czy Magick go oddał. Może Katniss puści mi to płazem, albo dopiero szykuje się żeby dać mi porządną reprymendę, najlepiej przy wszystkich. Boję się, troszeczkę. Postanowiłam podjąć dotąd niestosowane przeze mnie środki, by uratować sytuację.
- Jay chciał żebym pomogła mu zrobić dla ciebie naszyjnik z muszelek – szepnęłam jej do ucha spoglądając na wyraźnie wystraszonego brata – Wiesz, to nasza mała tajemnica – byłam coraz lepsza w kłamaniu, co mnie przerażało. Jednak wiedziałam, że nie ma innego wyjścia.
- Tak? – zdumiała się mama – W takim razie idźcie – brat popatrzył na mnie zdziwiony, a ja mrugnęłam do niego, uratowałam nas – Tylko wróćcie na kolacje! Annie ma zamiar popisać się swoją nadmorską kuchnią i owocami morza – wesoła opuściła pokój. Owoce morza – fuj, co za smakołyk.
- Ja bym tak nie potrafił – pochwalił mnie Jay.

Plaża była pusta. Nie sądziłam, co prawda, że spotkamy kogoś łowiącego ryby albo żeglującego, ale przemykanie z rana po piasku, na którym nie było żadnych śladów, to dość dziwne uczucie.
- Dokąd idziemy? Chyba nie będziemy naprawdę zbierać muszli? – zdziwił się Jay.
- Ja tylko dotrzymuję obietnicy.
Znalazłszy wejście do skrytki Magnicka, gdzie zeszłej nocy zaprowadził mnie Mench, z całych sił uderzyłam pięścią w blaszane drzwiczki. Zrobiłam nawet małe wgniecenie, czego się nie spodziewałam.
- Odair otwieraj! – wrzasnęłam wściekle – Wiem, że tam jesteś! Wyjawisz mi wszystko co wiesz!
- Co ty robisz? Nie widzisz kłódki? – brat zbliżył się do zamkniętego wejścia.
- Musimy tam wejść – wymierzyłam kopniaka, ale to nie pomogło.
- Czasami siła to nie wszystko – Jay wspomniał stare porzekadło naszego ojca, po czym wyjął z kieszeni scyzoryk. Zaczął zręcznie obracać go w zamku – Gotowe – płynnym ruchem zdjął kłódkę, a drzwiczki same się otworzyły.
- Mówiłam ci już, że jesteś geniuszem, kaczorku? - cmoknęłam go w czoło i jako pierwsza zeszłam do piwniczki.
Rankiem, gdy przez jedyne okienko do pomieszczenia wpadają promienie słońca, mogę w końcu wszystko dokładnie obejrzeć. Poprzedniej nocy nie dostrzegłam niskiego regału stojącego pod ścianą na lewo od dużego drewnianego stołu z mapami – centrum kryjówki. Podeszłam do regału zostawiając Jay’a w tyle. Zaciekawiły mnie tytuły książek. Jakby mówiły do mnie: ‘Nasi zwycięzcy – Dystrykt Czwarty’ i ‘Historia Nowego Panem’. Zdecydowałam się wyjąć tą o zwycięzcach z Czwórki. Tak jak się spodziewałam, zaznaczono w niej rozdział dotyczący Finnicka Odair’a. Obok książek powciskane były liczne artykuły powycinane ze starych gazet, co wywnioskowałam po pożółkłym już papierze. Dotyczyły zarówno Finnicka, jak i mojej mamy. Czarnym atramentem, jeszcze śyywierzym, podkreślono nagłówek ‘Być bohaterem’. Czyżby Magnick chciał zaistnieć w naszym świecie? Zrobić coś specjalnego, zasłużyć się? Stać się bohaterem? Tak jak Ty, Kosogłosie. Też o tym marzysz, prawda? – odezwał się głos z mojej głowy. Dość tego, nie po to tu jestem.
- Co to za miejsce, Goldie? – brat był oszołomiony.
- Tajna kryjówka młodego Odair’a – wyjaśniłam – Spójrz na to – nakazałam mu podejść do stołu.  Obejrzeliśmy dwie mapy. Na każdej z nich były zaznaczone te same miejsca. Kapitol – żółte kółko, jakiś sklep na kapitolińskiej przecznicy (pewnie perfumeria panny Snow) – kolor zielony, Dystrykt Czwarty – kółko czerwone, a przy tym znak zapytania. Nic z tego nie rozumiem.
- O co chodzi? – straciłam nadzieję, że Jay zrozumie to, co mu teraz powiem.
- Cordelia Snow, której szukamy ma związek z porwaniem Prezydent Paylor, Rakon z nią współpracuje, Magnick również się do tego przyznał – wypaliłam.
- Czyli Cordelia jednak stanowi dla nas zagrożenie… Gdzie ona teraz jest? – dedukcja brata zadziwiła mnie.
- Nie wiem, do czego może być zdolna ta wariatka, ale tam gdzie teraz jest, jest także Paylor. Według listu który ostatnio nam podrzuciła, nie powinniśmy jej szukać, bo stanie się coś złego. Rakon na pewno cały czas utrzymuje z nią kontakt i wszystkich oszukuje, a Magnick…
- Magnick jej szuka – stwierdził spoglądając na mapę – Widzisz? Czerwone kółko oznacza najbardziej prawdopodobne miejsce pobytu Snow, ale pojawił się tu pytajnik bo Magnick nie jest pewien czy to dobry trop. Tu coś jest – Jay odkleił karteczkę przyczepioną do nogi stołu i podał mi ją. Nie zdążyłam nawet na nią zerknąć, nagle usłyszeliśmy krzyk. Był to męski głos. Zmięłam nerwowo kartkę chowając ją w zaciśniętej pięści.
Szybko wybiegliśmy z piwniczki.
- Gadaj gdzie ona jest, świński pomiocie! – naszym oczom ukazały się dwie sylwetki, z czego jedna była przyparta przez drugą do ściany domku przy plaży.




3 komentarze:

  1. Haniu!!!!!!!!! Rozdział krótki ale megaaaa. Wiesz jak kocham Magnicka? Plz daj mi go w dużej dawce w kolejnym rozdziale. Wiesz, nie mam nic przeciwko by poczekał na mnie okolo tych 10 lat xd
    Nie no rozdział ( powtórze sie) zarąbisty, te książki <3 O Finnicku ( moja druga miłość) też bym chetnie taką ksiażkę przeczytała mmmm :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle ^^
    Najlepszy tekst w rozdziale: "Świński pomiot" :D Buhahahahaa :D
    Ile ta Goldenrose ma lat? :P Czasami zachowuje się jak sześciolatka xD
    I znowu okłamuje Katniss... ale to nawet lepiej... nie lubię jej :P
    Kto był na końcu? :o Nie mogę się doczekać nexta :D
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :D Na http://76-igrzyska-smierci.blogspot.com/ niesamowitym cudem jest, że pojawił się 9 rozdział! :D Zapraszam gorąco xD
    Pozdrawiam! ;3

    OdpowiedzUsuń